W obliczu poważnego konfliktu rodzinnego, który zmierza w kierunku rozstania się małżonków lub partnerów, bądź konfliktu trwającego pomiędzy ludźmi, którzy przeszli już rozstanie, ale wciąż nie są w stanie uzgadniać spraw związanych ze wspólnymi dziećmi, w pewnym momencie, co najmniej jedna ze stron czuje się na tyle „przyparta do muru”, że sięga po argument ostateczny, komunikując drugiej stronie: „Pozwę Cię”!

Być może, jako radca prawny, którego dużą częścią pracy jest reprezentowanie klientów w sądzie, powinnam swoich klientów do wytoczenia sprawy zachęcać (a przynajmniej nie zniechęcać). Jednakże, na podstawie wielu przeprowadzonych i toczących się spraw obserwuję, że nawet najsprawiedliwszy wyrok nie osiągnie takiego celu, jak wypracowana wspólnie ugoda. Ma to szczególne znaczenie wówczas, gdy w środku tego konfliktu są dzieci, których potrzeby zawsze, prędzej czy później, w obliczu rozkręcającej się batalii sądowej schodzą na dalszy plan.

 

Czemu najpierw mediacja, a później sąd i jak to wygląda w praktyce?

Po pierwsze

Decydując się na postępowanie przed sądem, tracisz kontrolę nad wynikiem postępowania. O Twoich prawach i obowiązkach zadecyduje sędzia bądź – w sprawach rozwodowych – sędzia zawodowy i dwóch ławników.

Sąd podejmie decyzję na podstawie:

  • materiału dowodowego, jaki przedstawisz,
  • tego, jak sam w sądzie wypadniesz oraz jak wypadnie Twój maż/partner,
  • opinii biegłych sądowych, którzy podczas dwugodzinnego badania, poprzedzonego analizą akt sądowych, ocenią Twoje kompetencje rodzicielskie, Twoje relacje i więzi z dzieckiem, predyspozycje dziecka do danego systemu opieki (dodam, że przeważnie co najmniej jedna ze stron jest z takiej opinii niezadowolona i w efekcie wnosi co do niej zarzuty. Niestety często bywa też tak, że opinia okazuje się być wydana na podstawie zbyt pobieżnego potraktowania tematu i, jeżeli uda się ją podważyć przed sądem, to sąd postanawia o przeprowadzeniu kolejnego badania przez innych biegłych).

Sąd oceni to wszystko nie tylko przez pryzmat reguł rządzących postępowaniem sądowym, ale również własnego doświadczenia i poglądów (choć teoretycznie ten ostatni element nie powinien być brany pod uwagę).

Tymczasem, podczas mediacji cały czas zachowujesz kontrolę – nie tylko nad tym, jak ona się zakończy i jakie będą poszczególne zapisy ugody, ale również nad tym, jak te spotkania mediacyjne będą przebiegać, tj.:

  • możliwe są osobne rozmowy z mediatorem, zanim dojdzie do tej wspólnej rozmowy,
  • możecie sami rozmawiać z mediatorem albo wspólnie z pełnomocnikami, którzy mogą być również obecni, jako wsparcie w innym pokoju,
  • w każdym momencie możecie poprosić o przerwę albo dać sobie czas na przemyślenie i umówić się na kolejne i kolejne spotkanie,
  • możecie porozumieć się we wszystkich tematach (np. przy rozwodzie są to kwestie ewentualnej winy lub obopólnej zgody na brak orzekania o winie, kwestię władzy rodzicielskiej, podziału opieki nad dziećmi, alimentów, ewentualnie sposobu korzystania ze wspólnego mieszkania) albo możecie spisać w formie ugody tylko te kwestie, w których wypracowaliście kompromis, a inne zostawić do rozstrzygnięcia sądowi,
  • w drodze mediacji możecie zmienić poprzednią ugodę mediacyjną.

 

Po drugie

Postępowanie sądowe jest sformalizowane, tzn. w sądzie poszczególne czynności, wypowiedzi, zeznania przebiegają według określonego schematu. Dodatkowo, to na jakiego sędziego (jako człowieka) traficie, również ma wpływ na to, czy swobodna wypowiedzieć będzie możliwa na każdym etapie, czy sędzia będzie realizować tylko te czynności i słuchać tylko tych wypowiedzi, które sobie na dane posiedzenie zaplanował. Nie oceniając, które podejście jest lepsze, wskazać należy, że w każdym przypadku na sali sądowej musicie poddać się ściśle określonym regułom, na które nie macie żadnego wpływu (albo niewielki, np. jeśli macie walecznego pełnomocnika, który swoje argumenty na waszą korzyść i tak wypowie).

Mediacja natomiast, daje możliwość swobodnej wypowiedzi i możecie mówić, o czym chcecie, wyrazić własne emocje, a nawet w kontrolowany sposób powiedzieć o tym, co Was boli w zachowaniu czy podejściu drugiej osoby.

Czasem wypowiedzenie na głos tych prawdziwych przyczyn konfliktu nie tylko przynosi ulgę, ale również daje możliwość drugiej stronie spojrzenia z innej perspektywy na Twoją postawę. Działa to w dwie strony, bo jeśli tylko strony będą chciały sięgnąć głębiej do przyczyn swojego konfliktu i chociaż spróbować zrozumieć racje drugiej strony, to łatwiej im się będzie porozumieć. Jeśli nie spotkacie się jednak ze zrozumieniem, to będzie mieć poczucie, że przynajmniej spróbowaliście.

Pamiętajcie, że mediacja jest całkowicie poufna, tzn. że przebieg postępowania mediacyjnego objęty jest tajemnicą mediacji.

Żaden z uczestników mediacji, tj. ani mediator, ani żadna ze stron, ani ich pełnomocnicy nie mogą następnie wykorzystać w sadzie tego, co zostało powiedziane podczas mediacji. Gdyby nawet druga strona nie dochowała obowiązku zachowania tajemnicy (nadmieniam, że żaden pełnomocnik tego nie zrobi, bo nie pozwalają mu na to zasady etyki zawodowej), to sąd nie może wziąć takich informacji pod uwagę.

 

Po trzecie

Pary, które będąc w poważnym konflikcie, „walczą” ze sobą przed sądem wiele miesięcy, a nawet lat (tak, postępowania sądowe potrafią trwać latami !), to najczęściej po niedługim czasie funkcjonowania tego wyroku, wracają na salę sądową z nowymi („starymi”) sprawami. Dzieje się tak dlatego, bo nie mają wypracowanych mechanizmów rozmów ze sobą, a mając wspólne dzieci, tematów do ustalenia nie brakuje.

Tymczasem, dobra mediacja uczy rozchodzące się pary właściwej komunikacji i procentuje na przyszłość umiejętnością bieżącego ustalania pojawiających się spraw bądź też ułożenia na nowo tych samych stosunków w zmieniających się okolicznościach.

 

Rola mediatora

Bardzo dużą rolę odgrywa tu właściwy mediator, który – podobnie jak psycholog prowadzący terapię – powinien po prostu Wam odpowiadać. Są oczywiście pewne ogólne zasady, których każdy mediator musi przestrzegać, jak to, że:

  • mediator nie może narzucać Wam rozstrzygnięcia Waszej sprawy,
  • musi być bezstronny i niezależny, tj. nie może oponować przy racjach jednego z Was, lecz powinien pomóc Wam ,,spotkać się ” w punkcie stycznym, w którym każde z Was będzie miało poczucie ,,wygranej”.

Należy jednak pamiętać, że jeżeli sami zdecydowaliście się na mediację (bez wyznaczenia osoby mediatora przez sąd), to w każdym momencie możecie zmienić mediatora. Najważniejsze jest bowiem to, żebyście czuli się swobodnie w obecności mediatora, a to sprawa bardzo indywidualna. Znam przypadki, że np. kobieta czuła się w jakiś sposób nakłaniana do opieki naprzemiennej, choć tak naprawdę była przekonana, że w przypadku jej dzieci to nie jest dobre rozwiązanie. Pamiętajcie, że mediator nie jest po to, aby wymyślić za Was rozwiązanie albo optować za jednym z możliwych. Mediator ma Wam ułatwić komunikację i pomóc w wypracowaniu najlepszej dla Was drogi (dla odmiany, my – pełnomocnicy jesteśmy po to, żeby „stać za Wami murem” !)

 

Co my, jako Kancelaria, możemy dla Ciebie zrobić?

Nasza Kancelaria współpracuje ze świetnymi mediatorami, psychologami i notariuszem, którzy pomogą załatwić najtrudniejsze sprawy, bez konieczności prowadzenia „wojen domowych” i długotrwałych procesów sądowych.

Wspomagamy Was również w mediacjach jako pełnomocnicy, abyście czuli się podczas tych rozmów bezpiecznie.

Pomożemy Ci przeanalizować Twoją sytuację i podjąć decyzję, od czego zacząć, jak rozmawiać, możemy rozmawiać za Ciebie lub z Tobą, dodać Ci odwagi i wskazać różne drogi wyjścia.

Zapraszamy do kontaktu.